19 grudnia 2014

Prologue


- Caroline, co ty robisz? – krzyknąłem do mojej przyjaciółki. Dziewczynka się obróciła.
        Jej rude, długie włosy były spięte w kitkę. Jedynie niesforna grzywka opadała na jej czoło. Miała na sobie różową bluzkę z jakimś napisem. Na chudych nogach, o ile patyki obwodu nadgarstka można było nazwać nogami, okrywały liliowe legginsy. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech, a zielone, niemal szmaragdowe oczy błyszczały. Taką ją zapamiętałem.
- Zbieram kwiatki – oznajmiła z zadowoleniem. Podszedłem do niej. Chodziliśmy razem do jednej klasy, mieliśmy wtedy po 10 lat. Nie mogłem z nią wytrzymać. Zawsze była żywa i pełna energii. Nieraz podejrzewałem, że ma owsiki albo choruje na ADHD.
- Ale moja mama zrobiła dla nas sok i ciasteczka. A chciałem, żebyś je ze mną zjadła – powiedziałem niepewnie.
      Byłem nieco nieśmiały. W szkole niewiele osób mnie lubiło. Byłem przy kości i to wszystkich we mnie bawiło. Dziewczyny nie przepadały za mną, chłopcy zresztą też. Jedynie Caroline, najfajniejsza ze wszystkich w klasie, zwracała na mnie uwagę. Z czasem zaprzyjaźniliśmy się. Jednak jak to dzieci, myślałem, że przyjaźń z płcią przeciwną to na pewno miłość. Tamtego dnia ubzdurałem sobie, że zaproszą ją na pierwszą randkę. To znaczy na przechadzkę obok rzeki, przemyślając, jak to jest być dorosłym.
- Czy powiedziałeś ciasteczka? Lecę, pędzę! – krzyknęła ze śmiechem Caroline i biegnąc, złapała mnie za rękę. Pociągnęła mnie za sobą do domu, a ja nie mogłem przestać się uśmiechać. Ona była niesamowita.
- Zostawiłam wam jedzenie na górze, macie się uczyć – powiedziała moja mama, kiedy wpadliśmy do domu.
- Oczywiście proszę pani – przytaknęła Caroline i pobiegliśmy do mojego pokoju. Dziewczyna znała mój dom na pamięć. Wiedziała nawet gdzie są trzymane słodycze, czego ja nie wiedziałem.
              Weszliśmy do mojej małej krainy. Przeważał w niej niebieski z domieszką białego. Wszędzie były poustawiane figurki postaci z Gwiezdnych Wojen. To była moja mała obsesja, którą zaraziłem Caroline.
               Ona od razu usiadła przy biurku i zaczęła się kręcić wokół własnej osi. Cały czas się śmiała. Miała piękny, delikatny śmiech. Mogłem go słuchać godzinami.
- Musimy pogadać – zacząłem poważnie. Dziewczyna udała powagę i założyła nogę na nogę.
- Słucham cię – powiedziała. Lekko się stresowałem. Niecodziennie zapraszałem dziewczynę na randki, w dodatku taką dziewczynę.
- Bo wiesz, długo się przyjaźnimy i tak dalej. I bardzo cię lubię. Więc pomyślałem, czy nie chciałbyś ze mną… ­­- zacząłem nieco niezdarnie.
- Umówić się? – zapytała szybko. Wtedy mnie zamurowało. Bardzo się speszyłem, a moje policzki zrobiły się całe czerwone. Czułem jak piekły.
- Tak – powiedziałem krótko. Ona szeroko się uśmiechnęła.
- Pewnie, że chcę! – krzyknęła z radością, która przeszła też na mnie. Poczułem się doceniony. Wreszcie nie byłem tym gorszym, tylko tym fajnym. Tak przynajmniej myślałem. Co innego mógł sądzić 10-letni chłopak.
- To chciałbym cię jutro po szkole zabrać w jedno miejsce – oznajmiłem z satysfakcją. Ona zrobiła zdziwioną minę.
- Okay, mam czas, ale wiedz, że ciężko będzie być moją dziewczyną, bo jestem zarobiona – udała, że dramatyzuje, na co się zaśmiałem. Mogła zostać wspaniałą aktorką.
- Puk, puk – odparła moja mama. Odwróciłem się w jej stronę. Ona o niczym nie wiedziała i nie musiała.
- Hej – powiedziałem z lekkim przerażeniem, na co Caroline się roześmiała.
- Niestety dzwoniła twoja mama. Musisz już iść, bo gdzieś podobno się wybieracie – oznajmiła ze smutną miną. Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas.
- Jedziemy do cioci Clary. Będzie nudno jak flaki z olejem, ale cóż – powiedziała Caroline.
- Na szczęście nie masz daleko – zaśmiała się moja mama i wyszła.
               Nie mogłem pozwolić, żeby dziewczyna tak po prostu sobie poszła. Miałem dla niej przygotowaną jeszcze jedną niespodziankę.
- Chodź tu – poprosiłem ją i otworzyłem szafkę. Caroline podeszła i starała się coś wyparzyć, ale zagrodziłem jej drogę. Cały czas starała się cokolwiek podejrzeć. Wydawało mi się to bardzo zabawne.
- Pokaż - zaczęła mi jęczeć. Wyjąłem prezent i odwróciłem się. Trzymałem w ręku średniej wielkości misia. Był cały brązowy, taki prosty. Jednak wiedziałem, że Caroline uwielbia pluszaki tego typu. Kiedy tylko go zobaczyła na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
- To dla mnie? – zapytała z wyraźnym przejęciem. Pokiwałem twierdząco głową i czułem jak moje policzki płoną.
- To jest prezent. Chciałbym, żeby zawsze przy tobie był – powiedziałem nieśmiało. Dziewczynka mocno mnie przytuliła,
- Dziękuję, Harry! Jesteś najfajniejszym chłopakiem we wszechświecie! – piszczała Caroline. Odsunęła się ode mnie i przyciągnęła misia do brzucha.
- Nie ma za co – wybełkotałem. To było niesamowite. Oczywiście, miłości 10-latka nie można było brać na poważnie, ale dla mnie było to coś wielkiego. Takich rzeczy się nie zapomina.
- Muszę iść, bo mama mnie udusi – zaśmiała się Caroline i wyszła z pokoju.- Pa!   rzuciła krótko.
- Cześć – powiedziałem cicho. Usiadłem na łóżku, nadal mając na twarzy szeroki uśmiech, który do tej pory nie powrócił.

Caroline wychodząc pożegnała się z moją mamą. Jak zwykle, wyszła cała uradowana z mojego domu.
Zawsze taka była, wesoła i szczęśliwa. Nikt nie mógł z nią konkurować w byciu wiecznym optymistą.
Dziewczynka szła przez ulicę niewielkiego miasteczka. Miała tamtego dnia jechać do cioci i nie mogła się spóźnić.
Zapamiętałem ją uśmiechniętą i wiecznie zadowoloną. Emanowała pozytywną energią, która zawsze udzielała się innym.
Caroline idąc skakała. W ręce trzymała misia, którego mogła już nazwać ulubionym.
Niestety, nigdy nikomu nie odmówiła pomocy. I niestety była łatwowierna i nie ostrożna.
- Witaj – odezwał się mężczyzna. Ona się szeroko uśmiechnęła.
- Dzień dobry, proszę pana – powiedziała. Człowiek spojrzał na nią.
- Czy mogłabyś mi w czymś pomóc? – zapytał swoim spokojnym i ciepłym tonem.
Wystarczyło, że powiedziałaby nie albo zaczęła krzyczeć. Nie zrobiła tego.
- Oczywiście – powiedziała radośnie. To były ostatnie słowa, które wypowiedziała, a miasteczko Henley-on-thames, już nigdy nie usłyszało jej głosu.

~*~

Witam wszystkich! Startuję z nowym opowiadaniem, mam nadzieję, że wam się spodoba ;)
Rozdziały będę dodawać w zależności od waszego zainteresowania (czytaj komentarze)
To na tyle wstępu, wierzę, że przeżyję kolejną wspaniałą przygodę w blogosferze ;) 

12 komentarzy:

  1. Zapraszałaś=jestem! :D O jejku na początku byłam taka szczęśliwa! Od razu polubiłam Caroline! Zwłaszcza, za jej charakter, ale imię też ma piękne!... I skąd ja je znam?... Moja skromność... xD No dobra, do rzeczy. To było takie słodziutkie, kiedy ją zaprosił na tą randkę! <3 I jak już mówiłam... BYŁAM szczęśliwa... Teraz już nie... Dlaczego tak zrobiłaś? Dlaczego coś JEJ zrobiłaś? :( Ale na szczęście po opisie fabuły sądzę, że ona tam wróci... :D
    Piszesz pięknie, zwłaszcza opisy :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
    Powiadom mn!
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za twój komentarz :D
      Niestety, pierwszy rozdział pojawi się w styczniu, kiedy skończę mój wcześniejszy blog, ale mam nadzieję, że warto będzie czekać ;)

      Usuń
  2. Hej, ciekawy prolog, podoba mi się :) Z chęcią będę czytać twoje ff, o ile rozdziały będą się pojawiać regularnie( na czym bardzo mi zależy) =D
    Do pierwszego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam jeszcze jedną sprawkę...
    Gratuluję nominacji do Liebster Award! :D
    Wejdź:
    http://love-is-a-force.blogspot.com/2015/01/liebster-award-01.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham i czekam na rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczyłam informacje na tamtym blogu no i jestem :) narazie wszystko się powoli rozkręca, Ale zapowiada się ciekawie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem jak powiedziałam na tamtym blogu.
    Super się zaczęło!
    Czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okay, na początku bardzo dziękuję za przemiły komentarz na moim blogu oraz za zaproszenie do siebie ^-^ Prolog czytało mi się bardzo przyjemnie, a cała akcja mnie zaciekawiła. Miłość dziesięciolatków? To takie urocze :3 Jeszcze ten prezent i randka... Tylko co stało się potem? Nie będzie mi to dawało spokoju aż do przeczytania następnych części, więc mam wielką nadzieję, że nowy rozdział pojawi się już niedługo :)
    Pozdrawiam i życzę masy weny :3
    arrowtales.blogspot.com
    PS.: Widziałam w zakładce LBA, że uwielbiasz Sherlocka... No i piąteczka, jeden z najlepszych seriali na świecie ze wspaniałymi aktorami! *w*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci ślicznie za to że wpadłaś i dodałaś komentarz!
      Najbliższy rozdział już niedługo ;)
      No oczywiście, Sherlock to najlepszy serial świata 8)
      W ogóle w opowiadaniu będziesz mogła zobaczyć drobne podobieństwa, co do...zresztą, sama się zorientujesz ;)

      Usuń
  8. Dziekujemy, że zaprosiłaś nas na swój blog. Nie pożałowałyśmy tego :) Prolog jest wspaniały i nuie możemy doczekać się następnego :) Bardzo prosimy, abyś odwiedzała nas na
    http://you--will-always-be-in-my-heart.blogspot.com/
    http://you--will-always-be-in-my-heart.blogspot.com/
    i informował nas w zakładce SPAM o nowych rozdziałach .
    Nie możemy doczekać się kolejnego /Tori i Van

    OdpowiedzUsuń